Każdemu śnią się koszmary o różnej treści. Sama niejednokrotnie doświadczyłam czegoś takiego, że wydaje mi się, że ktoś mnie dusi, albo stoi w pokoju, a ja krzyczę - ale ten krzyk jest niemy, nie mogę z siebie nic wydusić. Leżę u siebie w łóżku i krzyczę co sił, aby przybiegł ktoś z innego pokoju, czuje się sparaliżowana, aż po jakimś czasie takiego niemego wołania budzę się .
Sny o objadaniu były straszne...wszystko było w nich realne. Wyglądały jak typowy napad obżarstwa - tylko, że ja nigdy nie wiedziałam czy mi się to śni, czy nie. Wydawało mi się, że robię to przez sen. I są chwile, że do dzisiaj się zastanawiam czy to mi się śniło czy nie? Czy objadałam się w nocy, a obudziłam się po kilku godzinach i nie mogłam nic zwymiotować, dlatego, że minęło dużo czasu? Zawsze jak się taki sen zdarzył od razu biegłam do toalety próbując zwymiotować coś, czego najprawdopodobniej nie zjadłam Zdarzyło się też, że wzięłam tabletki na przeczyszczenie albo piłam ziołową herbatkę "na pracę jelit". Konsekwencje fizyczne mojego zachowania były straszne...jednak nie dokuczały mi tak bardzo jak niepokój. Do dziś nie mogę darować sobie tego, jak głupio się strasznie zachowywałam. Jak wiele rzeczy zniszczyłam... Cały dzień po takim śnie miałam rozwalony. Na niczym nie mogłam się skupić i nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Od kiedy pamiętam - zawsze miałam trudności w spaniu i dalej mam. Nigdy nie zdarzyło mi się spać do 11 czy 12. Kładę się i długo nie mogę zasnąć, albo budzę się ciągle w nocy. Teraz wypijam różne herbatki i jakieś zioła - ale i tak budzę się . Wtedy, kiedy mój organizm był wykończony - dodatkowa deprywacja wykańczała go jeszcze bardziej, bo gdy taki napad obudził mnie o 2.00 w nocy - nie spałam, bo bałam się...
Pamiętam też, że kiedyś zwymiotowałam dziwny skrzep krwi...zdarzało mi się często, że mój przełyk krwawił i bolał - ale wtedy, to było coś dziwnego... Nie wiedziałam, co mam robić dalej. Byłam tak przerażona, co to jest, ale też wiedziałam, że muszę jeszcze trochę pomęczyć żołądek........... Głupia ja, wymiotowałam dalej. Nie mogłam inaczej, zjadłam mnóstwo ciastek, kilka opakowań lodów, pół bochenka chleba.... Potem łykałam kostki lodu i kupiłam jakiś preparat w aptece - dałam sobie wtedy przerwę...dwa dni.
Wiele byłam w stanie zrobić, aby zwymiotować wszystko. Najpierw wymuszałam sama, a pod koniec, aby zmusić żołądek do dalszego zwracania, potrafiłam wypić nawet płyn do prania czy perfumy, a na koniec i tak zjeść tabletki na przeczyszczenie.
Pamiętam doskonale chwile, w których czułam się naprawdę bardzo, bardzo słabo. Wieczne uczucie ciężkości powiek, coś jakby życie na wiecznym, strasznym kacu, okropne bóle głowy. Bóle brzucha, które towarzyszyły mi po wzięciu opakować różowych tabletek - wodnista biegunka i potworny ból brzucha - a ja czekałam, aż przejdzie, nie mówiąc nic nikomu. Zdarzało się, ze biłam się po brzuchu, nogach, drapałam cyrklem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz