Bardzo denerwują mnie ludzi, którzy etykietują ludzi z zaburzeniami psychicznymi jako "wariatów". Nietolerancja osób z takimi schorzeniami jest zjawiskiem bardzo powszechnym, osoby dotknięte ciężkimi schorzeniami często bardzo cierpią, potrzebują wsparcia, jednak wstydzą się przyznać, bo boją się tych etykiet.
Zaczęłam blok zajęć z psychiatrii, rozmawiałam już z pacjentami, wielu poznałam też na praktykach u lekarza rodzinnego. To są często naprawdę zwykli ludzie, który mają zaburzenia, które można leczyć - tak jak leczy się cukrzycę, albo zapalenie płuc - a takich ludzie nikt nie nazywa wariatami. Jestem przekonana, ze wielu z Was nawet by nie podejrzewało takich zaburzeń u osoby, która siedzi obok Was - dlaczego więc, jeżeli dana osoba przyzna się, że od lat leczy się np. na OCD nagle zmienia to Wasze postrzeganie jej? Przecież osoba cały czas jest tą samą osobą, którą była przed sprzedaniem jej tej informacji.
Zaburzenia psychiczne są bardzo powszechne - prawie tak częste jak cukrzyca czy nadciśnienie tętnicze. Około 1/4 społeczeństwa zmaga się z większym problem wymagającym konsultacji psychiatrycznej. Prawie w każdej rodzinie jest tego typu problem. Takie osoby bardzo potrzebują wsparcia - walka z zaburzeniem psychicznym jest bardzo ciężka, trzeba pokonać wiele barier - podam Wam kilka przykładów.
Jest coś takiego jak strach racjonalny i irracjonalny. Ktoś z Was z pewnością boi się pająków - czy dacie przekonać się, aby wziąć pająka krzyżaka na dłoń i obserwować jak przemieszcza się po Waszej ręce ? Są osoby, które są wstanie tak zrobić a inni na sam widok pająka krzyczą uciekają. Osoby, które mają zaburzenia lękowe mogą odczuwać tak silny strach w związku z innymi nieprzyjemnymi sytuacjami - nie przekonacie osoby, która boi się jeździć metrem, aby do niego wsiadła, jeżeli ma zaburzenia lękowe / fobie. Tak jak Was nie przekona się do zabawy z pająkiem. Osoby takie doświadczają bardzo nieprzyjemnych objawów somatycznych, dlatego nie zmuszajcie ich na siłę, bo może to nasilić lęk. Takie coś wymaga pracy z terapeutą.
Każdy czasem czuje niepewność jak wyjeżdża w dalszą podróż i zamyka mieszkanie - czy na pewno zamknąłem drzwi, zakręciłem kran, wyłączyłem żelazko. Osoby z OCD często przechodzą przez to codziennie. Wyobraźcie sobie, że sąsiad napisał do Was smsa, że jednak musicie się wrócić, bo słyszy, jak cieknie woda ze zlewu. Zaniepokojeni wracacie, serce Wam szybciej bije, jesteście zdenerwowani. To co sprawia wiele cierpień u osób z OCD to stała niepewność, że dana czynność została wykonana, nawet jeżeli sama sprawdzę, że zakręciłam kuchenkę, cały czas mam uczucie jak po hipotetycznym smsie sąsiada. Pokonanie bariery tej niepewności jest bardzo ciężkie.
Objawy zaburzeń dotyczą pewnych sfer naszego funkcjonowania, ale w większości przypadków nie zmieniają istotnie naszego funkcjonowania - wielu lekarzy, prawników, świetnych naukowców miewa takie problemy - jednak osiągnęli w życiu bardzo dużo. Adwokat, który pomaga Wam rozwiązać jakąś sprawę i wspólnie dochodzicie do sukcesu mógł w przeszłości mieć problem z chorobą afektywną, a jednak jest świetnym prawnikiem. Kierowca, który wiezie Was na drugi koniec Polski mógł mieć zaburzenia nerwicowe albo lęk przed prowadzeniem samochodu - są takie przypadki - mimo tego jedzie w normalnym tempie i bezpiecznie dojeżdżacie do celu.
Prośba do wszystkich, wiem, że bardzo trudno jest zrozumieć takie osoby, jednak pamiętajcie o kilku przykładach i starajcie się akceptować takie osoby, w zaostrzeniach bardzo potrzebują wsparcia, a każde odtrącenie może zaostrzać objawy.