środa, 3 kwietnia 2019

Moje funkcjonowanie z OCD










Chciałabym Wam trochę opowiedzieć, jak wygląda codzienność osób zmagających się z OCD - oprę się tutaj na moim własnym przykładzie.

Każdy ma swoje jakieś rytuały i nie musza one oznaczać nerwicy natręctw, jednak, kiedy zajmują one nam sporą część w ciągu dnia - można powiedzieć, że granica między tym co prawidłowe a odbiegające od normy została przekroczona.

Lubię wstawać ostałych porach, jeść o stałych porach i najchętniej to samo, chociaż staram się tego unikać, ale przyprawiam tak samo. Lubię chodzić tymi samymi ścieżkami i trzymać się swojego planu - chociaż nie ukrywam - widzę, że czasami może mnie to męczyć, ale przede wszystkim wykańcza to rodzinę.

Najgorszy jest dla mnie moment wychodzenia z domu. Zabiera mi strasznie dużo czasu - dużo więcej niż wyszykowanie się, makijaż itd. Kiedy jestem już gotowa idę do kuchni sprawdzić, czy wyłączona jest kuchenka, z której nawet nie korzystałam, sprawdzam czy zamknięta lodówka i zakręcony kran. Potem wracam do przedpokoju, ale uczucie niepewności we mnie narasta. Wracam więc i sprawdzam ponownie i tak krążę kilka razy między przedpokojem a kuchnią. Potem zwykle wracam się do swojego pokoju i sprawdzam czy zamknięte okno i czy nie stoi nic na parapecie. Sprawdzam, czy na biurku nie leży jakiś napój - bo w mojej głowie już układa się kaskada zdarzeń, jak to woda wylewa się na kontakty i robi się spięcie i niechcący wysadzam całe mieszkanie. Też sprawdzam kilka razy, wyłączam wszystko z prądu. Potem krążę między pokojem, kuchnią, łazienką i korytarzem. Wyciągam i wkładam dokumenty z portfela, aby upewnić się, że je mam. Potem wychodzę z mieszkania i znowu się wracam, ale za każdym razem jak już wyjdę i znów muszę się wrócić - czuje przymus, aby na czymś usiąść - bo ktoś kiedyś mi powiedział, że jak się tego nie zrobi to będzie pech - więc w mojej głowie kolejna kaskada katastrofalnych zdarzeń - i tak ciągle i ciągle wszystko sprawdzam. A jak już jestem na dworze znowu grzebię w dokumentach.

Niestety bardzo łatwo jest mi wmówić każdy przesąd - więc czasami moje zachowanie na ulicy może niestety przykuwać uwagę - np. gdy widzę kota...

Zdarza mi się też liczyć różne rzeczy, chodnik, patrzeć gdzie stawiam stopy. Często zdarza mi się nieświadomie ściskać różne rzeczy - ostatnio o mało co nie roztrzaskałam buteleczki maggi w dłoniach - w ostatniej chwili zorientowałam się, jak mocno ją trzymam. Często też gniotę swoje palce - niestety efekt był też taki, że pękła mi od tego skóra i mam bliznę.
Niestety mam też wiele innych wstydliwych czynności natrętnych.

 O myślach już nawet nie wspomnę...jeszcze nie dam rady.


niedziela, 24 marca 2019

Pica


 Pica– zaburzenie psychiczne polegające na spożywaniu substancji niejadalnych.
Pacjent z picą spożywa przedmioty niejadalne. Może to być na przykład farba czy też ziemia.  Do picy zalicza się ksylofagię, czyli spożywanie papieru. Pacjenci mogą także zjadać ołówki, korę drzew czy też przedmioty wykonane z drewna. Do najpopularniejszych odmian picy należy także pagofagia, czyli spożywanie lodu.
Znalezione obrazy dla zapytania pica


Objawy takie występować mogą u osób z upośledzeniem umysłowym lub całościowym zaburzeniem rozwoju.

Pica może być samodzielnym rozpoznaniem. Może więc występować u małych dzieci. Często opisuje się tutaj zjadanie farb. Inną grupą, wśród której opisywano picę, są ciężarne kobiety zjadające ziemię.

Ponadto o pice mówić można w przypadku dorosłych nie wykazujących żadnych innych problemów zdrowia psychicznego, którzy żują końcówki ołówków, zapałki, lód.

Pagofagia (kompulsywne żucie lodu) jest szczególną postacią piki, która charakteryzuje się spożyciem lodu, mrozu lub mrożonych napojów Jest to zwykle związane z niedokrwistością z niedoboru żelaza lub zaburzeniami psychicznymi, takimi jak niepełnosprawność intelektualna, autyzm itp. Bardzo niewiele przypadków opisywało związek jedzenia kostek lodu z zachowaniami kompulsywnymi lub zaburzeniami depresyjnymi. 
Znalezione obrazy dla zapytania pagofagia


Opis przypadku: 

44-letnia kobieta cierpiąca na zaburzenia depresyjne od 33 roku życia wykazywała objawy intensywnego pragnienia spożywania kostek lodu, których nie była w stanie się oprzeć i poczuła się lepiej dopiero po spożyciu kostek lodu lub napojów mrożonych

Początkowo spożywa około 250-500 g kostek lodu dziennie, ale stopniowo zwiększa się ilość spożywanego lodu do około 10-12 kg kostek lodu dziennie. Objawy te były związane z niskim nastrojem i stresem. Zaabsorbowanie konsumpcją lodu było związane ze znacznymi zaburzeniami psychospołecznymi i problemami w życiu małżeńskim.

Pacjentka otrzymała wenlafaksynę i psychoterapią poznawczo-behawioralną dzięki którym objawy depresji uległy poprawie, a jej pagofagia znacznie się zmniejszyła, ale nie ustąpiła całkowicie.

Łaknienie lodu, znane jako pagofalgia, może być nałogiem wskazującym na problemy z niedoborem żelaza oraz anemię. Jedzenie kostek lodu może uszkadzać zęby i dziąsła, a także prowadzić do stanów zapalnych ścięgien i więzadeł w szczęce

Nigdy nie należy leczyć potencjalnej anemii bez uprzedniego określenia jej przyczyn, gdyż suplementacja żelazem może prowadzić do kolejnych problemów zdrowotnych, których rodzaj zależy od głównej przyczyny wystąpienia niedoboru żelaza 
Znalezione obrazy dla zapytania pagofagia
Jakie jest powiązanie między łaknieniem lodu a anemią?

Istnieje kilka teorii, dlaczego można odczuwać łaknienie lodu mając niedobór żelaza. Niektóre z objawów ze strony układu żołądkowo-jelitowego sugerujące niedór żelaza to: obolały język, suchość w ustach, zmieniony zmysł smaku, trudności w połykaniu i owrzodzenia jamy ustnej.

Każdy z tych objawów można złagodzić przez żucie lub ssanie zimnego lodu, co często pomaga zmniejszyć obrzęk i dyskomfort. Jednakże dalsze badania wykazały również, że żucie lodu w przypadku niedoboru żelaza powoduje zmiany w procesach neurologicznych odpowiedzialnych za funkcje poznawcze.

https://polish.mercola.com

poniedziałek, 4 marca 2019

Pregoreksja






Pregoreksja czyli  anoreksja ciążowa – niektórzy traktują to zaburzenie odżywiania jako odmianę anoreksji tylko, że dotyczy kobiet w ciąży. Kobiety takie głodzą się, chcąc wyglądać atrakcyjnie podczas ciąży i jak najszybciej po porodzie. Pregoreksja nie jest uwzględniona w kryteriach ICD-10. W przypadku spełnienia kryteriów anoreksji u ciężarnej rozpoznaje się anoreksję (jadłowstręt psychiczny) lub inne zaburzenia odżywiania.

Objawy są bardzo podobne jak w przypadku anoreksji. Kobiety kontrolują wagę ciała, starając się ograniczyć konsekwencje bycia w ciąży na wygląd zewnętrzny. Często biorą różne wspomagacze odchudzania – co również upośledza rozwój płodu.

Kobiety takie jedzą dużo mniej niż powinny, stosują okresowe głodówki, dużo się ruszają. Niestety, narażają siebie i swoje jeszcze nienarodzone dziecko na niedobór składników pokarmowych. Niesie to ze sobą wiele niebezpiecznych powikłań zarówno dla matki i dla dziecka.

Konsekwencje dla matki:
-osłabienie, omdlenia
-ryzyko infekcji
-trudny okres okołoporodowy, problemy z naturalnym porodem, ze względu na brak sił. Poród jest ciężkim momentem, niedobory składników, odwodnienie niosą ryzyko zaburzeń równowagi wodno-elektrolitowej, co może upośledzić znacznie funkcje serca. W konsekwencji kobieta może nie przeżyć porodu
-trudne gojenie się ran – co zwiększa ryzyko nadkażeń i może prowadzić do rozwoju sepsy
-problemy z produkcją pokarmu
-konieczność cesarki
-obumarcie płodu
-depresja poporodowa

Konsekwencje dla dziecka
-nieprawidłowy rozwój, liczne wady rozwojowe
-hipotrofia
-wady związane z infekcjami matki
-upośledzenie odporności
-brak pokarmu od matki po urodzeniu
-zaburzenia hormonalne
-zaniedbanie ze strony matki po porodzie
-problemy z oddychaniem, układem krążenia

Pregoreksja często dotyczy kobiet, których wygląd zewnętrzny jest związany z wykonywanym zawodem lub będących w centrum zainteresowania środków masowego przekazy – np. aktorek, dziennikarek, tancerek.

Pregorektyczkami nie zawsze zostają kobiety, które wcześniej były anorektyczkami. Anoreksja może rozwinąć się u kobiety dopiero po zajściu w ciążę, aczkolwiek kobiety, które wcześniej miały problemy z anoreksją są na nią bardziej narażone podczas ciąży, gdyż stres związany z  macierzyństwem może prowadzić do nawrotu anoreksji. Najczęściej jednak zaburzone odżywianie występowało u danej kobiety już wcześniej. Objawy anoreksji nie znikają po zajściu w ciążę, czasem nawet się nasilają.

Jest to bardzo niebezpieczne zaburzenie odżywiania – ciąża to stan, który bardzo obciąża organizm. Kobieta wtedy ma zwiększone zapotrzebowanie kaloryczne, a każda dodatkowa redukcja składników znacznie obciąża organizm.




środa, 27 lutego 2019

Osoby z zaburzeniami psychicznymi to normalni ludzie!





Bardzo denerwują mnie ludzi, którzy etykietują ludzi z zaburzeniami psychicznymi jako "wariatów". Nietolerancja osób z takimi schorzeniami jest zjawiskiem bardzo powszechnym, osoby dotknięte ciężkimi schorzeniami często bardzo cierpią, potrzebują wsparcia, jednak wstydzą się przyznać, bo boją się tych etykiet.  

Zaczęłam blok zajęć z psychiatrii, rozmawiałam już z pacjentami, wielu poznałam też na praktykach u lekarza rodzinnego. To są często naprawdę zwykli ludzie, który mają zaburzenia, które można leczyć - tak jak leczy się cukrzycę, albo zapalenie płuc - a takich ludzie nikt nie nazywa wariatami.  Jestem przekonana, ze wielu z Was nawet by nie podejrzewało takich zaburzeń u osoby, która siedzi obok Was - dlaczego więc, jeżeli dana osoba przyzna się, że od lat leczy się np. na OCD nagle zmienia to Wasze postrzeganie jej?  Przecież osoba cały czas jest tą samą osobą, którą była przed sprzedaniem jej tej informacji. 

Zaburzenia psychiczne są bardzo powszechne - prawie tak częste jak cukrzyca czy nadciśnienie tętnicze. Około 1/4 społeczeństwa zmaga się z większym problem wymagającym konsultacji psychiatrycznej. Prawie w każdej rodzinie jest tego typu problem. Takie osoby bardzo potrzebują wsparcia - walka z zaburzeniem psychicznym jest bardzo ciężka, trzeba pokonać wiele barier - podam Wam kilka przykładów.

Jest coś takiego jak strach racjonalny i irracjonalny. Ktoś z Was z pewnością boi się pająków - czy dacie przekonać się, aby wziąć pająka krzyżaka na dłoń i obserwować jak przemieszcza się po Waszej ręce ? Są osoby, które są wstanie tak zrobić a inni na sam widok pająka krzyczą  uciekają. Osoby, które mają zaburzenia lękowe mogą odczuwać tak silny strach w związku z innymi nieprzyjemnymi sytuacjami - nie przekonacie osoby, która boi się jeździć metrem, aby do niego wsiadła, jeżeli ma zaburzenia lękowe / fobie. Tak jak Was nie przekona się do zabawy z pająkiem. Osoby takie doświadczają bardzo nieprzyjemnych objawów somatycznych, dlatego nie zmuszajcie ich na siłę, bo może to nasilić lęk. Takie coś wymaga pracy z terapeutą.

Każdy czasem czuje niepewność jak wyjeżdża w dalszą podróż i zamyka mieszkanie - czy na pewno zamknąłem drzwi, zakręciłem kran, wyłączyłem żelazko. Osoby z OCD często przechodzą przez to codziennie. Wyobraźcie sobie, że sąsiad napisał do Was smsa, że jednak musicie się wrócić, bo słyszy, jak cieknie woda ze zlewu. Zaniepokojeni wracacie, serce Wam szybciej bije, jesteście zdenerwowani. To co sprawia wiele cierpień u osób z OCD to stała niepewność, że dana czynność została wykonana, nawet jeżeli sama sprawdzę, że zakręciłam kuchenkę, cały czas mam uczucie jak po hipotetycznym smsie sąsiada.  Pokonanie bariery tej niepewności jest bardzo ciężkie.

Objawy zaburzeń dotyczą pewnych sfer naszego funkcjonowania, ale w większości przypadków nie zmieniają istotnie naszego funkcjonowania - wielu lekarzy, prawników, świetnych naukowców miewa takie problemy - jednak osiągnęli w życiu bardzo dużo. Adwokat, który pomaga Wam rozwiązać jakąś sprawę i wspólnie dochodzicie do sukcesu mógł w przeszłości mieć problem z chorobą afektywną, a jednak jest świetnym prawnikiem. Kierowca, który wiezie Was na drugi koniec Polski mógł mieć zaburzenia nerwicowe albo lęk przed prowadzeniem samochodu - są takie przypadki - mimo tego jedzie w normalnym tempie i bezpiecznie dojeżdżacie do celu.

Prośba do wszystkich, wiem, że bardzo trudno jest zrozumieć takie osoby, jednak pamiętajcie o kilku przykładach i starajcie się akceptować takie osoby, w zaostrzeniach bardzo potrzebują wsparcia, a każde odtrącenie może zaostrzać objawy.



sobota, 23 lutego 2019

Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją





23.02 - to Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją - dlatego postanowiłam napisać kilka faktów o depresji.


Poznałam kilka osób zmagających się z tymi zaburzeniami, niestety znam tez wiele osób, które próbowały wmówić sobie depresję na siłę, jedna z nich dokładnie przeczytała objawy w internecie, skutkowało to tym, że niesłusznie przyjmowała leki. Znając ją, wiedziałam, że trochę symuluje, za łatwo było ją rozbawić, chętnie imprezowała, czasami miała napady smutku, jednak po dłuższym czasie, sama przyznała, ze trochę to było naciągane.  Mieszkałam raz z dziewczyną z ciężką depresją – kompletnie nie miałam pojęcia jak mogę jej pomóc, wiedziałam, że lubi jazdę samochodem, wiec po prostu starałam się wyciągnąć ją na zakupy. Często miewała stany, że nie wstawała na zajęcia, potrafiła dwa dni spędzić w łóżku, dużo spała, mało jadła, ciężko było ją zmotywować do czegoś. Znałam ją trochę wcześniej, więc wiedziałam, że naprawdę musi cierpieć. Depresja jest naprawdę ciężkim zaburzeniem i może mieć przykre konsekwencje. Dziś przytoczę kilka faktów oraz kryteria diagnostyczne.



Depresja  - grupa zaburzeń wchodzących w skład różnych zespołów. Zespoły te objawiają się głównie obniżeniem nastroju (smutkiem, przygnębieniem, niską samooceną,  małą wiarą w siebie, poczuciem winy, pesymizmem - u części pacjentów z myślami samobójczymi), niezdolnością do przeżywania przyjemności, spowolnieniem psychoruchowym  zaburzeniem rytmu dobowego (bezsennością lub nadmierną sennością) .


Jak odróżnić zaburzenie depresyjne od normalnego smutku?

 Smutek (chandra, obniżenie nastroju) jako emocję, która nie ma charakteru chorobowego (niepatologiczny smutek), można odróżnić od depresji jako zaburzenia, zwracając uwagę m.in. na następujące aspekty owych stanów:

·       smutek zwykle jest krótkotrwały i trwa kilka lub kilkanaście godzin, podczas gdy chorobowe obniżenie nastroju może utrzymywać się przez wiele tygodni lub miesięcy

·       przygnębienie w zaburzeniu depresyjnym zwykle współwystępuje z innymi objawami m.in. takimi , spowolnienie , utrata zdolności przeżywania przyjemności, przesadne poczucie winy,  niskie poczucie własnej wartości, napady lęku

·       w depresji zwykle ograniczona jest reaktywność nastroju, co oznacza, że pocieszenie osoby w depresji jest niemożliwe lub bardzo trudne (a niekiedy nawet pogarsza jej samopoczucie, ponieważ może ona czuć się nierozumiana, bezradna lub tym mocniej obwiniać się) – podczas gdy zwykły, niechorobowy smutek najczęściej ustępuje, gdy uwaga danej osoby zostanie przeniesiona na przyjemne sprawy lub pomyślne wydarzenia

·       w części przypadków depresja może wystąpić bez poprzedzających ją trudnych przeżyć czy wydarzeń, a w części może być zainicjowana przez traumatyczne przeżycie takie, jak śmierć bliskiej osoby, rozstanie – podczas gdy niechorobowy smutek zwykle ma źródło w uchwytnych

·       najczęściej zwykły smutek nie wpływa znacząco na codzienne funkcjonowanie, nie zakłóca istotnie zdolności do radzenia sobie np. z obowiązkami zawodowymi, rodzicielskimi etc., natomiast w depresji radzenie sobie nawet z codziennymi sprawami, w tym wymienionymi wcześniej obowiązkami, może być w znacznym stopniu utrudnione lub nawet niewykonalne

W Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10 wyróżniono następujące postacie zaburzeń depresyjnych:

·       epizod depresyjny, inaczej epizod dużej depresji (F32 według klasyfikacji ICD-10) – rozpoznanie stosowane w przypadku wystąpienia u danej osoby po raz pierwszy w życiu zespołu objawów depresyjnych, które trwają co najmniej 2 tygodnie,

·       zaburzenia depresyjne nawracające (F33 według klasyfikacji ICD-10) – rozpoznawane są wówczas, gdy u pacjenta wystąpiły co najmniej dwa epizody dużej depresji, zaś nie występowały objawy maniakalne  m.in. takie jak wzmożenie nastroju i zwiększona ilość energii, które przemawiałyby za diagnozą ChAD - choroby afektywnej dwubiegunowej

·       epizod depresyjny w przebiegu ChAD(według klasyfikacji ICD-10: o nasileniu łagodnym lub umiarkowanym F31.3, o nasileniu wysokim bez objawów psychotycznych F31.4, o nasileniu wysokim z objawami psychotycznymi F31.5),

·       dystymia(F34.1 według klasyfikacji ICD-10) – rozpoznanie stosowane w przypadku utrzymywania się przez ponad 2 lata objawów depresyjnych, lecz o mniejszym nasileniu niż w przypadku epizodu depresyjnego,

·       depresja poschizofreniczna (F20.4 według klasyfikacji ICD-10) – przejawia się wystąpieniem objawów depresyjnych po epizodzie zaostrzenia psychozy schizofrenicznej, przy czym objawy schizofrenii mogą się nadal utrzymywać, lecz nie dominują już w obrazie klinicznym,

·       organiczne zaburzenia depresyjne (należące do organicznych zaburzeń nastroju o kodzie F06.3 według klasyfikacji ICD-10) – mogą one być wywołane przez różne stany wiążące się z dysfunkcją mózgu spowodowane pierwotną chorobą mózgu, chorobami układowymi, egzogennymi substancjami toksycznymi lub hormonalnymi, chorobami endokrynnymi lub innymi chorobami somatycznymi.



Rozpoznanie epizodu depresyjnego według klasyfikacji ICD-10:

Według klasyfikacji ICD-10, aby stwierdzić występowanie epizodu depresyjnego, muszą występować przez co najmniej dwa tygodnie przynajmniej dwa z trzech poniższych objawów

·       obniżenie nastroju,

·       utrata zainteresowań i zdolności do radowania się  - anhedonia

·       zmniejszenie energii prowadzące do wzmożonej męczliwości i zmniejszenia aktywności,

oraz dwa lub więcej spośród następujących objawów:

·       osłabienie koncentracji i uwagi,

·       niska samoocena i mała wiara w siebie,

·       poczucie winy i małej wartości,

·       pesymistyczne, czarne widzenie przyszłości,

·       myśli i czyny samobójcze,

·       zaburzenia snu,

·       zmniejszony apetyt.



Nie lekceważcie objawów, jeżeli zauważyliście, że Wasza obowiązkowa przyjaciółka przestała przychodzić na zajęcia, jest przygnębiona, zachowuje się inaczej – nie odsuwajcie jej od grupy, ona nie „zdziczała” – może mieć poważny problem.

niedziela, 17 lutego 2019

Moje życie w kręgu obsesji...




Dzisiaj opowiem trochę o funkcjonowaniu osób z OCD. Dotychczas nie zdawałam sobie sprawy, że to co robię, to jest zaburzenie - myślałam raczej, że pewnie inni też tak mają, albo po prostu mam takich charakter. Dopiero na podstawie wywiadu z lekarzem oraz po przeczytaniu literatury naukowej i wspomnień uświadomiłam sobie, że to nie tylko cecha mojej osobowości... 

Swój wpis będę opierać o książkę "Moje życie w kręgu obsesji" - Joanne Limburg

"Kiedy dowiaduję się o jakimś nieszczęściu, czuje, że to w jakimś stopniu moja wina"
…"Jeśli obsługująca mnie kasjerka nie uśmiecha się, to jest to moja wina. Jeśli stojący za mną klient zaczyna się nieznacznie niecierpliwić, bo za wolno odchodzę od kasy, to również jest moja wina. Jeśli dzwonię do kogoś w nieodpowiednim momencie i mój telefon wywołuje u niego trzydzieści sekund dodatkowego stresu, to ten stres ja mam na sumieniu" - byłam w szoku, jak przeczytałam ten fragment książki. Rzeczywiście tak jest i nie raz o tym pisałam, że często mam wyrzuty sumienia z różnych powodów nie tylko związanych z jedzeniem. Przykładowo - jak jestem w domu i rano nie wyjdę z psem, to mam wyrzuty sumienia, mam wrażenie, że to jest powodem, że ktoś ma zły dzień. Kiedy ktoś z moich współlokatorów ma zły dzień, to z pewnością dlatego, że ja rano musiałam zrobić coś nie tak. Gdy ktoś w grupie jest zdenerwowany, to z pewnością dlatego, że ja odezwałam się nie we właściwym momencie..... i tak mogłabym wymieniać.



"U podstaw wyniszczającego perfekcjonizmu leży potrzeba uczucia, że czynność została wykonana poprawnie. Napędza ono wszelkiego rodzaju przymusy, począwszy od mycia rąk i zaglądania do piekarnika, przez liczenie czy powtarzanie słów, przy których chory stosują kryteria emocjonalne, to znaczy danej czynności nie uznają za skończoną, jeśli odpowiednio tego nie czują, zamiast ocenić ją obiektywnie" - wizyta u lekarza uświadomiła mi jak wiele czasu tracę na to całe sprawdzanie, liczenie, a mimo tego i tak czasem jeszcze przez jakiś czas odczuwam niepokój. Jak wysyłam maile do prowadzących do czytam je kilka razy, kilka razy też sprawdzam, czy nie popełniłam błędu, a na koniec jak już klamka zapadła i wiadomość została wysłana - wchodzę w wiadomości wysłane i sprawdzam, czy nie wysłałam niechcący jakiejś głupoty. Często ma w głowie sekwencje zdarzeń, co by było, gdybym niechcący umieściła coś nieodpowiedniego.... Wiele jest takich sytuacji, codziennie wielokrotnie powtarzam różne rzeczy - począwszy od sprawdzania czy mam wszystkie dokumenty, czy wzięłam indentyfikator, kontrolki na zajęcia, czy aby na pewno wyłączony jest piekarnik.....
Opiszę  jedną z takich sytuacji: jestem już gotowa do wyjścia, (sprawdzam wiele rzeczy - ale skupię się tu na kuchence, nie dam rady wszystkiego opisać) - idę do kuchni sprawdzam czy aby na pewno wszystko jest wyłączone, w głowie mam obraz płonącego mieszkania. Kilka sekund wpatruje się w kuchenkę, jeszcze raz jej dotykam, potem cofam się do przedpokoju i z powrotem idę do kuchni i tak kilka razy. Wychodzę z domu, ale stojąc już w drzwiach cofam się sprawdzić jeszcze raz... Wychodzę, zamykam drzwi, ale znowu muszę się wrócić. Nie gotowałam nic tego ranka, ale i tak muszę sprawdzić. Wychodząc z klatki zastanawiam się dalej... i w głowie dalej mam obraz tego, co by było, gdyby gaz był włączony a kuchenka wybuchła, ile by mnie to kosztowało, jak zareagowali by rodzice....

"Nie pójdę na przyjęcie, bo będę musiała jechać metrem, a ostatnie cztery razy, kiedy jechałam metrem, miałam wrażenie, że nie mogę złapać oddechu i że umrę i nic gorszego nie mogło mi się przydarzyć" - moim problem raczej jest zawsze to, że będę musiała wrócić wieczorem. Panicznie boje się wracać wieczorem, zawsze wtedy rozmawiam przez telefon, licząc na to, że jak ktoś mnie napadnie, to przynajmniej ktoś w słuchawce coś usłyszy, może nie zostanę zabita, a może ten ktoś kto chce mnie napaść, zauważy, że rozmawiam i nie będzie chciał już mnie napadać. Za każdym razem kiedy idę na imprezę nie mogę się odstresować, wczuć się z nimi w klimat imprezy, bo cały czas mam z tyłu głowy to, że będę musiała wracać... nigdy nie wsiądę do nocnego autobusu, chyba, że z kilkoma osobami - ale wtedy trzeba przejść od przystanku do domu, a i tak nie każdy wysiada na tym samym przystanku. Jadąc uberem też się boję, nie wiem na kogo natrafię... zawsze wtedy proszę kogoś by do mnie zadzwonił i aby czekał, aż dam znać jak już będę w łóżku. Każda taka sytuacja jest okropna, jest mi niedobrze, tak jakbym nagle dostała choroby lokomocyjnej - nawet jak nic nie wypiję, a unikam alkoholu, bo boje się po pijaku wracać, ze nie zauważę dziwnego zachowania osób, które mogą chcieć mnie napaść.. Robi mi się też gorąco, serce wali mi tak, jakby zaraz miało wyskoczyć, ręce mi się trzęsą, czuje, że zwariuje. Zdarza mi się odmawiać uczestnictwa w imprezach, kiedy nie uda mi się zaplanować pewnego i bezpiecznego powrotu - wymyślam wtedy różne wymówki.

"Czasami jakiś głos wewnątrz mnie każe mi wykonywać rzeczy bezsensowne, których wcale nie chcę robić" - bezsensowne przesądy, czy też sprawdzanie rzeczy, które nie mają sensu - te rzeczy towarzyszą mi każdego dnia. Jest to ciężkie, bo nie mogę normalnie się skupić. Kiedyś ktoś z rodziny mi powiedział, że jak ktoś się po coś wraca do domu, to koniecznie trzeba na czymś usiąść, bo inaczej będzie się miało pecha. Więc ile razy się wracam, tyle razy musze usiąść, bo moja myśl jest taka, ze jak tego nie zrobię, to istnieje zwiększone ryzyko, ze potrąci mnie samochód, albo spadnie coś na mnie i mogę umrzeć. Podobnie jest z czarnym kotem albo czerwonymi majtkami przed egzaminem...najgorsze jest to, że jestem osobą wierzącą, więc każdy taki przesąd wywołuje u mnie dodatkowo wyrzuty sumienia..

Umieszczę jeszcze kilka podobnych wpisów na ten temat. Jak widać OCD może bardzo utrudniać funkcjonowanie osób zmagających się z tym. 


poniedziałek, 11 lutego 2019

"Umrzeć dla tańca"





Dzisiaj opowiem o kolejnym filmie przedstawiającym tematykę zaburzeń odżywiania.
Umrzeć dla tańca to film z 2001r., jest to film amerykański. Główną bohaterką filmu jest młoda kobieta - Alyssa, której wielkim marzeniem jest zostań tancerką. 

Prawie cały film rozgrywa się w szkole baletowej - głównej bohaterce udaje się dostać do słynnej szkoły tańca. Prowadzący mają bardzo dużo wymagania - dyscyplina, dużo ćwiczeń oraz odpowiednia waga. Dziewczęta często są ważone - bardzo dużą uwagę poświęca się "estetyce" ciała. Na początku edukacji bohaterce zasugerowano, aby troszeczkę schudła. Alyssa, ale też inne dziewczyny przestrzegały surowej diety, niektóre z nich wspomagały się też papierosami, tabletkami. 

Na jednej z prób starsza koleżanka bohaterki traci przytomność, niestety okazuje się, że młoda tancerka umiera w szpitalu. Alyssa bardzo to przeżyła - i tu nasuwa mi się pytanie :  Czy to było czynnikiem, który sprawił, że u Alyssy rozwinęła się anoreksja? Czy bez względu na to, zaburzenie rozwinęło by się u tej młodej dziewczyny?

Alyssa z każdym dniem je coraz mniej, dużo więcej uwagi poświęca też na taniec. Coraz rzadziej dzwoni do rodziców, unika trochę też znajomych i staje się bardziej wrażliwa na swoim punkcie. Jej celem jest zatańczyć solówkę na koncercie finałowym. 

U bohaterki można zaobserwować "książkowy" przebieg choroby - częsta kontrola wagi, zapisywanie tego co zjadła oraz liczenie kalorii, unikanie jedzenia w towarzystwie, wycinanie z gazet szczupłych kobiet, postępujące zmęczenie, wypadanie włosów. 

Pewnego dnia dziewczyna wracając samochodem do domu zasypia podczas prowadzenia i trafia do szpitala. Rodzice bardzo martwią się o córkę, podejrzewają, że ma problem. Alyssa postanawia szybko przybrać na wadzę, aby jak najszybciej opuścić szpital i wrócić do odchudzania - chce uśpić czujność bliskich. Po powrocie na uczelnie prowadzący zauważyli, ze Alyssa miała przerwę w tańcu - nie udaje jej się dostać wymarzonej solówki - dziewczyna załamuje się, a anoreksja postępuje coraz bardziej.  W końcu dziewczyna znowu słabnie i trafia do szpitala. Jednak tym razem postanawia wyzdrowieć. Niestety jej stan całkowicie wykluczył ją z finałowego koncertu.

Zachęcam wszystkich do obejrzenia filmu, trochę przedstawia "stereotypową anorektyczkę" - nie u każdej dziewczyny przyczyną anoreksji czy innych zaburzeń odżywiania jest sport czy presja otoczenia, jednak dalej tego typu zainteresowania w połączeniu z wielką ambicją predysponują do anoreksji.




sobota, 9 lutego 2019

OCD






Zdecydowałam się odwiedzić lekarza psychiatrę. Wiedziałam, że mam jakieś natręctwa, nie wiedziałam, że są na tyle poważne, czasem myślałam, że może sobie wkręcam, że każdy tak ma, każdy tak robi.... Pani, na którą natrafiłam, to naprawdę super lekarz. Pierwszy raz poczułam się swobodnie i zaczęłam po prostu mówić o najbardziej bieżących dolegliwościach. Może to też dlatego, że zgłosiłam się tam sama, nikt mnie nie kontrolował. Tylko ja i lekarz. Pani Doktor była bardzo profesjonalna, uważnie mnie słuchała, wytłumaczyła mi diagnozę i dalsze postępowanie. Opowiem dzisiaj o jednej z postawionych diagnoz. Źródło www.mp.pl



Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne - nerwica natręctw, zespół anankastyczny, nerwica anankastyczna - cechą charakterystyczną jest występowanie nawracających, natrętnych myśli (obsesje) i/lub czynności (kompulsje), którym trudno się oprzeć, ponieważ próba powstrzymania się od nich wiąże się z narastającym lękiem, niepokojem, napięciem, cierpieniem.


Myśli natrętne (obsesje) – mają charakter nasilony, intensywny i praktycznie zawsze są przeżywane przez pacjenta jako „przykre”, „wstydliwe”, „absurdalne”, „niechciane”. Pomimo że obsesje pojawiają się wbrew woli i budzą u pacjenta sprzeciw, to jednak uznawane są przez niego jako jego własne myśli. Obsesje można podzielić na następujące kategorie: 


  • natrętna niepewność – dotycząca najczęściej rzeczy prozaicznych – np. nawracająca i nieustępująca pomimo wielokrotnego i różnorakiego sprawdzania – niepewność czy: drzwi zostały zamknięte, światło zostało wyłączone, kurki z wodą zostały zakręcone, przedmioty zostały ułożone właściwie i równo, ręce zostały właściwie i skutecznie umyte itp. - wiele z tych rzeczy towarzyszy mi od dziecka? Czasem nie pamiętam, czy istniał moment, kiedy nie sprawdzałam kilka razy czy drzwi są zamknięte. Wieczorem robię to kilka razy, jak wychodzę z domu, mówię do siebie "zamknęłaś" - ale i tak muszę się wrócić raz czy dwa, potrafię sprawdzać żelazko, mimo tego, że nic nie prasowałam, sprawdzam wiele razy czy kuchenka jest zgaszona, lodówka zamknięta, jak gdzieś idę, co chwilę sprawdzam czy mam wszystko na zajęcia, czy mam dokumenty.... tych czynności jest naprawdę wiele. Wizyta u Pani Doktor uświadomiła mi, jak wiele czasu w ciągu dnia na to poświęcam. Uczucie tej niepewności towarzyszy mi długo, jadę pociągiem i dalej się zastanawiam.
  • natrętne, niechciane i często kontrastujące z czyimś światopoglądem myśli o bluźnierczym czy obscenicznym lub wulgarnym charakterze – często nasilające się w miejscach czy okolicznościach, w których szczególnie są one nie na miejscu (np. kościół, modlitwa, spotkanie z bliskimi itp.), tego typu objawy też mam, ale chyba nie chcę o tym pisać.
  • impulsy natrętne – np. nasilone, nieodparte myśli o tym, aby zacząć krzyczeć lub obnażyć się w miejscu publicznym, zrobić rzecz kompromitującą lub też zachować się agresywnie wobec osób, w stosunku do których nie mamy złych zamiarów i które są nam bliskie (np. popchnąć matkę, kopnąć dziecko, wychylić się nadmiernie przez okno itp.) – co istotne, w nerwicy natręctw impulsy te nie są nigdy przez pacjenta realizowane, natomiast towarzyszy im nasilony lęk, iż niebawem dojdzie do ich realizacji, i usilne próby zapobieżenia temu; - jak zapytała mnie o to Pani Doktor też poczułam się przerażona, uświadomiłam sobie też wiele takich myśli. Nie raz miewałam takie okropne myśli, ale wiem, ze nigdy bym tego nie zrobiła, jednak fakt, że tak pomyślałam, strasznie na mnie działa - mam wyrzuty sumienia i uczucie strachu, ale też obrzydzenie do samej siebie
  • luminacje – ciągłe, wielogodzinne, bezużyteczne, pseudofilozoficzne i trudne do przerwania „przeżuwanie” jednego tematu, kwestii lub myśli z niemożnością podjęcia decyzji i dojścia do konstruktywnych wniosków; - tak, wiele osób wie, ze tak mam, sama musze się z tym zgodzić, chociaż wiem, że i tak więcej rozważam w sobie niż na zewnątrz, to co wypowiem na głos, to może 5% tego co pomyślę, a mimo to, ktoś i tak uznaje, że za bardzo to analizuje.
  • obsesyjny lęk przed brudem, nieczystością, zabrudzeniem siebie lub innych; - ten objaw raczej mi nie towarzyszył, nie mam obsesji na punkcie brudu, od dziecka bawiłam się w piaskownicy, na podłodze albo ze zwierzętami, pływałam w niesprawdzonych kąpieliskach, nie mam lęku przed brudem, raczej w tej kwestii jestem raczej "normalna"
  • obsesyjna konieczność utrzymywania perfekcyjnego, nierealnego porządku, symetrii, określonego układu przedmiotów w otoczeniu itp. - a to niestety zauważam u siebie, lubię jak wszystko jest symetryczne, jak byłam młodsza, miałam nawet obsesje na punkcie robienia tych samych rzeczy prawą i lewą ręką, z czasem akurat to mi  przeszło, ale nie które tego typu rzeczy zostają - np. jak odwrócę się przez prawe ramię, przez lewę też muszę się obrócić.

Czynności natrętne (kompulsje) – podobnie jak obsesje, są przez pacjenta przeżywane jako bezsensowne i krępujące czy żenujące, ale zarazem nieuniknione – trudno się im sprzeciwić. Mogą one mieć różną postać:

  • natrętne sprawdzanie (drzwi, kurków z wodą, przedmiotów itp.) będące odpowiedzią na natrętną niepewność - o tym już pisałam, są też inne obrzydliwe natręctwa - ale o nich nie chcę też jeszcze wspominać.
  • nawracające czyszczenie, mycie (np. mycie rąk), układanie itp. – związane z niepewnością czy czynności te zostały przeprowadzone prawidłowo, zgodnie z narzuconą sobie procedurą i czy były efektywne;
  • nawracające poprawianie, układanie, porządkowanie, związane z obsesyjnym dążeniem do porządku, symetrii, określonego układu przedmiotów - mam narzucone swoje określone sposoby segregowania różnych rzeczy, ale nie nazwałabym tego pedantyzmem - akurat z tym nie przesadzałam nigdy, chęć symetrii i porządku dotyczy określonych rzeczy
  • czynności złożone, przypominające dziwaczne rytuały, które pacjent musi wykonać, aby zapobiec narastającemu napięciu lub groźbie katastrofalnych, choć wysoce nieprawdopodobnych konsekwencji, pomimo że zdaje sobie sprawę z nonsensowności swojego działania i myślenia (np. „muszę, skacząc na jednej nodze, okrążyć dwa razy mój samochód na parkingu, bo inaczej coś złego może stać się mojej córce”) - bardzo łatwo jest mi wmówić jakiś przesąd do dzisiaj muszę założyć czerwone majtki na egzamin, bo inaczej czuje, że nie zdam, jak zobaczę czarnego kota - tu mam dużo rytuałów....
  • przymusowe zbieranie i gromadzenie przedmiotów - staram się tego oduczać, bo wiem, że to nie jest dobry nawyk, ale jak byłam młodsza, rodzice mieli z tym duży problem, bo nic nie pozwalałam wyrzucić. 

Można też u wielu osób zaobserwować też takie myśli, jak lęk przed śmiercią, katastrofą, poważną chorobą, tym, że ktoś nas napadnie, coś złego się wydarzy. Ja najbardziej zawsze bałam się końca świata - każdą informację w internecie bardzo przeżywam, wiem, że wielu ludzi się z tego śmieje, albo ma do tych informacji zdrowy dystans - ja wtedy wpadam w panikę. Tak samo mam z lękiem przed tym, że ktoś mnie napadnie - ale może to też ma związek z tym, o czym pisałam w poście wydarzenie z dzieciństwa --->
http://anoreksjaoczamistudentki.blogspot.com/2019/01/wydarzenie-z-dziecinstwa.html

Tego jest dużo, dużo więcej i myślę, że jeszcze o tym wspomnę na tym blogu. Na razie wszystko jest na świeżo - wiele rzeczy sama muszę przetrawić, z jednej strony zdawałam sobie z tego sprawę,
z drugiej strony miałam nadzieje, że inni też tacy są . Znalazłam też artykuł i informacje na temat powiązania OCD i ED. Więcej też niedługo. 

Plan mam taki, szukam pomocy dalej. Próbowałam powiedzieć o tym rodzinie - sytuacja sama się sprowokowała - ktoś zaczął się nabijać z jednego natręctwa. Próbując zachować opanowanie poruszyłam delikatnie temat. Usłyszałam, ze powinnam przestać interesować się psychologią, że każdy ma coś dziwnego itd. - jestem zdana na siebie. Jakbym powiedziała jeszcze więcej - tym bardziej zostałabym wyśmiana. Jestem w tym ja, moja Pani Doktor i czytający bloga. Reakcji otoczenia boje się jeszcze bardziej - wiem, że niektórzy widzą jakieś moje dziwactwa, akceptują to, ale tyle co daje radę staram się ukrywać. Muszę jakoś przetrwać i walczyć. Dostałam od jednej z Pań czytających IG namiary, sama też szukam. Psychiatra zalecił mi i farmakoterapię i psychoterapię. Wiem, że żyjąc od wizyty do wizyty u psychiatry nie dam rady, dlatego ktoś jeszcze musi wiedzieć, dlatego liczę, że znajdę dobrego terapeutę, kogoś kto pomoże mi z tego wyjść. Muszę też znaleźć jakąś dorywczą pracę, może korepetycje? Pieniądze przydadzą mi się na leczenie, większość postaram się załatwić na NFZ. Z jednej strony cieszę się, że uzyskałam już jakąś pomoc, że poszłam do przodu, ale jakaś część mnie chciałaby, aby to nie była prawda.. aby ta diagnoza była nieprawdziwa. Muszę stawić temu czoła. Muszę być twarda. Chcę zacząć żyć jak inni ludzie. 

Trzymajcie za mnie kciuki! Proszę!












poniedziałek, 4 lutego 2019

Nie myśl o jedzeniu



...i tak samo jest zaburzeniami odżywiania - łatwo jest mówić:  "nie myśl o jedzeniu, nie boj się, że przytyjesz",  "przestań o tym myśleć" . Gdyby to było takie proste...

Wiem, że jest dość sporo młodych dziewcząt, które chcą wpakować się w zaburzenia odżywiania - często myślą, że przez to będą fajniejsze, dążą do chudości by zwrócić na siebie uwagę. Nie wiedzą w co się pakują... Nigdy nie miałam na celu zejść do jakiejś ekstremalnie niskiej wagi, nie bez powodu też nie chcę, aby ktoś dowiedział się o moim problemie. Nie wiem, czemu tak się stało, wielu rzeczy jeszcze nie rozumiem. Być może wpływ miało to wydarzenie z dzieciństwa, być może mój charakter...pewnie wiele czynników. Nie rozumiem, jak można chcieć wpakować się w coś takiego. Przysięgam, ze nie cierpię tych swoich myśli. Często słyszałam "wkręcasz sobie", "po prostu przestań i tyle", "oj weź zjedz bo komuś będzie przykro" - chciałabym, aby to była kwestia zwykłego wkręcenia - może łatwiej bym to odkręciła.

Takie myśli strasznie męczą osoby z zaburzeniami odżywiania, zabierają wiele czasu, to one organizują cały dzień, wszystko musi być podporządkowane posiłkowi, spalaniu kalorii, a w międzyczasie reszta. Wiem, że przez to wiele straciłam, chociaż uważam, że i tak wiele pięknych chwil mnie spotkało - studniówka z super chłopakiem, wiele super osiemnastek, przygody na trasie koncertowej, znajomi jakoś nie odcinali mnie od siebie, nie wciskali mi na siłę jedzenia, bardzo się starali albo mieli to gdzieś - nigdy nie czułam się w mojej klasie jak dziwak...z rodziną...gorzej... dla nich już zawsze będę dziwakiem. To co było w liceum, zostało w liceum, jednak obiecałam sobie, że nie pójdzie to dalej, nie wiem jak nowi ludzie na to zareagują, więc wolałam nie ryzykować, dlatego staram się to ukryć.

Moim marzeniem jest prowadzić różne akcje zapobiegające zaburzeniom odżywiania oraz uświadamianie społeczeństwa, że to nie zawsze są zwykłe wymysły nastolatek. Wiele było momentów, kiedy myślałam, ze po prostu z tego wyrosnę - jak widać, to dojrzewa razem ze mną... Chciałabym, aby tysiące dziewczyn, które siedzą w ruchu pro-ana zmądrzały i wycofały się z tego, póki jeszcze ich życie nie jest zdominowane przez jedzenie,  póki jest pora aby jeszcze wcześnie to odkręcić.

niedziela, 3 lutego 2019

Leptyna z zaburzenia odżywiania




Jak już kilka razy wspominałam, oprócz bycia "zwykłym gastroenterologiem", chciałabym kiedyś w przyszłości zajmować się zaburzeniami odżywiania, stanowić pośrednika pomiędzy lekarzami a psychologami oraz prowadzić kampanię zapobiegającą anoreksji, bulimii czy innym tego typu problemom. Chciałabym tłumaczyć pediatrą innym lekarzom, jak podchodzić do takich pacjentek, z kolei dla psychologów urządzać rożne spotkania, na którym mogłabym im przedstawić to od drugiej strony. Staram się rozszerzać swoją wiedzę na temat tych zaburzeń, dlatego czytam też różne artykuły. Dzisiaj opiszę jeden z ciekawych artykułów trochę z dzieciny neuropsychologii :) - "Rola leptyny w zaburzeniach odżywiania się  – współczesne poglądy "

Za odczuwanie głodu i sytości odpowiadają różne struktury w obrębie nasze mózgu. Sygnały do tych ośrodków wysyłane są m.in z tkanki tłuszczowej i naszego układu pokarmowego, dzieje się to za pomocą hormonów i nerwów.  Nie ma jednej ściśle określonej struktury, która odpowiada tylko za uczucie głodu lub tylko za uczucie sytości, wiele innych układów neuronalnych wpływa na chęć poboru pokarmu - te szlaki są dość złożone, dlatego może istnieć wiele postaci problemów z jedzeniem. W tej publikacji dużo informacji poświęconych jest leptynie, autor publikacji rozważa wykorzystanie tego hormonu w leczeniu zaburzeń odżywiania.



Czym więc jest leptyna?

Jest to hormon, który uwalniany jest głównie z tkanki tłuszczowej, ale inne narządy też wydzielają jej niewielką ilość, działa on na podwzgórze w ten sposób, że hamuje wydzielanie innego związku - neuropeptydu Y, który z kolei odpowiada za apetyt. Leptyna informuje nasz mózg o zasobach energetycznych - a jej stężenie jest proporcjonalne do masy tkanki tłuszczowej - zbyt mała ilość tkanki tłuszczowej - a co za tym idzie też leptyny nastawia organizm na przetrwanie głodu - dlatego metabolizm w końcu spowalnia, zostaje zahamowany wzrost czy produkcja ciepła. Leptyna wpływa też na poziom hormonów odpowiedzialnych za regulację cyklu miesiączkowego. Myślę, że teraz trochę można zrozumieć, dlaczego utrata tkanki tłuszczowej tak odbija się na naszym zdrowiu - m.in jest to jedna z przyczyn utraty miesiączki czy uczucia zimna.

Artykuł ten zawiera informację o przeprowadzonych badaniach na grupie kobiet z anoreksją i bulimią. Jak się okazało - zgodnie z tym co napisałam wcześniej - im mniej zapasów tłuszczu miały kobiety, tym niższy był u nich poziom leptyny, było to związane z brakiem miesiączki u tych kobiet. Wykazano też, że przywrócenie prawidłowych nawyków żywieniowych pozwoliło na zwiększenie stężenia tego hormonu i przywrócenie regularnych miesiączek - chcę  zwrócić uwagę, że nie zawsze tak jest, czasami długotrwałe restrykcyjne diety prowadzą do poważniejszych zaburzeń hormonalnych i wtedy często trzeba szukać dalej. Zmiany poziomu tego leptyny najprawdopodobniej stanowią pewną adaptację do tego, że organizm tak długo nie dostaje odpowiedniej ilości pokarmu.

Leptyna pośrednio odpowiada za uczucie sytości, jej mała ilość będzie pobudzała apetyt, dlatego też jeżeli anoreksja trwa długo, mogą pojawić się napady obżarstwa. Nasuwa się tutaj pytanie, dlaczego w takim razie osoby otyłe, skoro mają wysoki poziom tego hormonu, wciąż mają apetyt?  Autor publikacji też to tłumaczy, mechanizm ten można porównać do cukrzycy 2 - tutaj mamy insulinooporność, a u nich rozwija się oporność na leptynę. Oczywiście to nie jest wszystko takie proste i "czarno na białym" - warto przeczytać całą publikację. Znajdziecie ją na stronie  www.psychiatriapolska.pl - >  Pol. 2013; 47(5): 897–907






sobota, 2 lutego 2019

Jak zaburzenia odżywiania wpływają na funkcjonowanie tarczycy

Najpierw krótko o tym gruczole...

Tarczyca jest największym gruczołem dokrewnym, znajduje się w przednio-dolnej części szyi. Wydziela trzy ważne hormony - trójjodotyroninę - T3 i tyroksynę - T4 oraz kalcytoninę - odpowiedzialną za regulację gospodarki wapniowo-fosforanowej.
T4 i T3 to niezbędne hormony do prawidłowego funkcjonowania organizmu, wpływają na czynność wydzielniczą innych gruczołów, regulują metabolizm, są też niezbędne dla wzrostu i rozwoju.



Czym jest TSH?

TSH - tyreotropina jest to hormon wydzielany przez PRZYSADKĘ MÓZGOWĄ! Jest to hormon, który pobudza tarczycę do wydzielania T3 i T4, ale wpływa też na inne gruczoły dokrewne. W diagnostyce chorób tarczycy wykorzystuje się go jako "podstawowy wskaźnik" - w przypadku, gdy tarczyca jest niedoczynna - produkuje za mało T3 i T4 obserwuje się zazwyczaj wzrost TSH - ilość tyreotropiny rośnie, aby pobudzać niedoczynną tarczycę i odwrotnie, kiedy tarczyca produkuje dużo hormonów - tak jak to jest w nadczynności - TSH nie musi jej tak bardzo pobudzać to pracy - dlatego wtedy mamy bardzo niskie poziomy tego hormonu.

Niedoczynność tarczycy - stan, w którym nasza tarczyca wydziela tych hormonów za mało - jak już wspomniałam hormony te odpowiedzialne są za regulację metabolizmu - dlatego w przebiegu niedoczynności metabolizm spowalnia - czego efektem będzie szybsze marznięcie - organizm wolniej produkuje ciepło, uczucie zmęczenia czy przybieranie na wadze, ale też wiele innych objawów - sucha skóra, wypadanie włosów czy problemy z cyklem miesiączkowym

Niedoczynność tarczycy, która jest też częstym skutkiem długotrwałych zaburzeń odżywiania/ niedożywienia jest wynikiem tego, że nie dostarczamy sobie odpowiedniej dawki kalorii, witamin - nasz organizm nie ma sił pracować wydajnie, nie może też pracować wydajnie, bo brakuje mu energii - i powoli zaczyna rozwijać się niedoczynność. Wtedy najczęściej też dochodzi do zahamowania utraty wagi mimo restrykcyjnej diety, a czasem nawet waga może rosnąć. W tym momencie najczęściej rozwija się błędne koło.... osoby takie jedzą jeszcze mniej, bo widzą , że tyją, a to dalej upośledza pracę naszej tarczycy. Niestety w tym momencie powrót do normalnych nawyków żywieniowych nie wystarczy i zwykle konieczna jest konsultacja endokrynologiczna. Sama przyjmuje leki od 7 lat, chociaż jak stwierdził endokrynolog, u mnie też to raczej predyspozycje rodzinne - bardzo dużo osób w mojej rodzinie ma problemy z tarczycą, a niedoczynność rozwinęła się u mnie dość wcześnie, było  i jest to dla mnie ciężkie, z tego względu, że wiem, że łatwiej przez to tyję, bo czasami te hormony mi wariują i to trochę nasila mój lęk przed przytyciem...

Wiele osób tłumaczy swoją nadwagę niedoczynnością tarczycy - oczywiście, jest to prawda, że nieleczona niedoczynność często jest przyczyną nadmiaru kilogramów, jeżeli jednak badamy się regularnie i przyjmujemy leki - reszta najczęściej jest trochę winą stylu życia i zaniedbywania regularnych badań.

Tarczyca jest bardzo ważnym organem, dlatego warto jest raz na jakiś czas zbadać TSH. Niedoczynność i nadczynność nie jest stanem bezpiecznym. W przebiegu nadczynności może dojść do poważnych zaburzeń pracy serca. Zachęcam wszystkich, aby raz na jakiś czas zbadali sobie ten hormon!






czwartek, 31 stycznia 2019

Morfologia jako jedno z podstawowych badań.




Zwykle jak idziemy do lekarza i chcemy wykonać podstawowe badania, to często dostajemy skierowanie na morfologię oraz badanie ogólne moczu. Wielu pacjentów jest niezadowolonych wychodząc z gabinetu, bo zwykle oczekują większej ilości badań. Morfologia jest bardzo użytecznym badaniem i można z niej wiele odczytać. Pamiętajcie, że internet wszystkiego nie powie :) Lekarze na studiach uczą się, aby umieć te wyniki interpretować też jako całość - a nie skupiając się tylko i wyłącznie na poszczególnych składnikach tego badania. Czasem dwa czy trzy parametry mają ze sobą związek - i ich wartości dają nam więcej wartości diagnostycznych.

W naszej krwi oprócz różnych pierwiastków i innych chemicznych składników znajdują się również komórki niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Każdy rodzaj tych komórek ma określone zadanie do wykonania w naszym organizmie. Badaniem służącym do ogólnej oceny ilościowej tych komórek jest morfologia. W morfologii oprócz samej liczby komórek są też wskaźniki dotyczące m.in ich budowy.

Główne rodzaje elementów morfotycznych to czerwone krwinki (RBC), płytki krwi (trombocyty) oraz białe krwinki (WBC) . Wśród białych krwinek wyróżniamy też komórki ziarniste (neutrofile, eozynofile, bazofile) i nieziarniste (limfocyty, monocyty).
W swoim poście nie będę opisywać wszystkich przyczyn nadmiaru/niedoboru oraz o czym świadczą poszczególne wartości - skupie się na tym, co dotyczy niedożywienia.





RBC - liczba krwinek czerwonych. W przypadku niedoborów pokarmowych obserwuje się zmniejszoną ich ilość.  Najczęściej przyczyną zmniejszonej ilości krwinek jest niedobór żelaza, niedobór witaminy B11 albo B12, ale też innych pierwiastków, pojawia się też przy krwawieniach.

HGB - hemoglobina to niezbędny składnik do transportu tlenu, zawarta jest w czerwonych krwinkach. W przypadku niedożywienia, można zaobserwować albo jej wzrost, albo jej spadek. Spadek ilości świadczy n.in o anemii (niedokrwistości), natomiast w przypadku odwodnienia jej ilość wzrasta.  Podobnie jest z Ht - czyli hematokrytem. Jeżeli mamy zbyt mało hemoglobiny, krwinek czerwonych, pojawiają się u nas takie objawy jak wzmożona męczliwość, często też przyśpieszenie akcji serca, oddechu. Czasem zdarza się, że hemoglobina jest podwyższona hematokryt wtedy najczęściej też) - świadczy to o zagęszczeniu krwi - najczęściej w przebiegu odwodnienia, co tez jest częste u osób z zaburzeniami odżywiania - jako skutek uporczywych wymiotów, czy tez stosowania środków moczopędnych, przeczyszczających i niedostatecznej podaży płynów. Niestety, w skrajnych przypadkach odwodnienie może maskować niedokrwistość.

MCV - to średnia objętość krwinki czerwonej - pomaga nam ocenić, co jest przyczyną zmniejszonej ilości krwinek czerwonych (czyli anemii) - jeżeli mamy wartość poniżej normy - świadczy to o niedokrwistości spowodowanej niedoborem żelaza, jeżeli wartość jest za wysoka - najczęściej jest to anemia spowodowana niedoborem witaminy B11 lub B12. Rzadko zdarza się, aby u osób niedożywionych niedokrwistość była spowodowana brakiem witaminy B12, ponieważ nasz organizm ma zgromadzony dość spory jej zapas (na około 2-4 lata), zwykle niedobory tej witaminy są związane z innymi stanami chorobowymi.

WBC -całkowita liczba białych krwinek - zwykle nieprawidłowe wartości najczęściej sugerują albo infekcje albo choroby nowotworowe. W przypadku niedożywienia często obserwuje się obniżony poziom białych krwinek - stan dosyć niebezpieczny, ponieważ stajemy się wtedy bardziej podatni na infekcje, po prostu tracimy odporność. Każda infekcja tez może przebiegać u nas znacznie gorzej niż u osoby z prawidłową liczba białych krwinek. Przyczyn wzrostu jest bardzo wiele - najczęściej sa to infekcje albo też nowotwory.

Eos - eozynofile - rodzaj białych krwinek, główną ich funkcją jest odpowiedź na zakażenia pasożytami (wtedy ich liczba wzrasta) - w niedożywieniu, zmęczeniu czasem ich wartości mogą być zaniżone.

Bazofile - kolejny rodzaj białych krwinek - też mają pewną rolę w odporności, za niskie wartości często są związane z przewlekłym stresem, co też często występuje u osób z zaburzeniami odżywiania

Neutrofile - krwinki, których rolą jest zwalczanie bakterii - ich niedobór sprawia, że jesteśmy bardziej podatni na infekcje bakteryjne, a każda infekcję przechodzimy znacznie gorzej, jest to dość niebezpieczny stan, ponieważ znaczny niedobór zwiększa ryzyko najgorszych powikłań zakażenia bakteriami - sepsy.

Mono - monocyty - zwykle nie mają bezpośredniego związku z niedożywieniem. Ich niedobór może pojawić się w przebiegu niektórych chorób, ale zwykle nie ma większego znaczenia klinicznego. ICh wzrost obserwuje się w przypadku wielu infekcji wirusowych, grzybiczych czy pasożytniczych, ale też w chorobach nowotworowych.

Limfocyty - ich niedobór występuje w różnych stanach związanych z niedoborem odporności - niedożywienie jest jednym z takich stanów, ale też są inne choroby np. zespół Cushinga, które powodują ich spadek. Ich nadmiar zwykle jest związany z chorobami zakaźnymi, ale też pojawia się w nowotworach.

Plt - trombocyty - płytki krwi - przyczyn małopłytkowości jest bardzo wiele, często jest związana z przerzutami nowotwór do szpiku, uszkodzeniem szpiku, przyjmowaniem wielu silnych leków, ma też związek z niewydolnością nerek i zakażeniami wirusowymi lub w przebiegu chorób autoimmunologicznych,  nadpłytkowość często występuje w ciąży, po usunięciu śledziony, ale też po wysiłku lub w przebiegu zakażeń bakteryjnych.

Jak przygotować się do badania?

Badanie powinno być wykonane na czczo, ponieważ posiłek czasem zmienia niektóre parametry, najlepiej po kilku minutowym odpoczynku - a nie, że biegnac z przystanku, zasapani wchodzimy do gabinetu :) Badanie nie jest drogie, więc warto od czasu do czasu zgłosić się do punktu pobrań i takie badanie wykonać.

Jak widać morfologia jest badaniem, który dość dużo może powiedzieć nam o naszym stanie zdrowia, jednak nie powinniśmy polegać tylko na niej. Odchylenia od normy powinny zachęcić nas do dalszej diagnostyki, aby dalej zdiagnozować przyczynę, gdyż jest to dość niespecyficzne badanie. Morfologia ma podpowiedzieć lekarzowi, gdzie dalej pokierować pacjenta.